Dzień dobry!
Tak. To już dzisiaj. Kod z przodu zmienił się na 3. A myślałam, że mnie nigdy nie odpadnie. Srogo się pomyliłam, bo to nadeszło szybciej niż myślałam. Z tej okazji mam dla Was wpis podsumowujący moje książkowe szaleństwa, doświadczenia. Trochę się pochwalę, trochę powspominam, trochę sekretów Wam wyjawię. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe.
No to zaczynam:
- Zaczęłam czytać w wieku 7 lat. Może i późno, ale to chyba nie ma znaczenia 😉
- W podstawówce szalałam z Anią Shirley. A potem za rodziną Borejków
- Pod choinkę lubiłam dostawać książki. Teraz też lubię.
- Kiedy wpadałam do kuzynki, buszowałam po regałach z książkami. Ciotka miała ich dużo, zawsze coś ciekawego się tam znalazło.
- U babci zawsze czytałam napisy na grzbietach książek i podczytywałam książki, które wypożyczała z biblioteki.
- Długi czas unikałam bibliotek, bo wolałam zawsze mieć swoje książki. Przekonałam się do tej instytucji całkiem niedawno.
- Kiedyś na urodziny w LO dostałam dwie takie same książki, jedną sprzedałam w antykwariacie i kupiłam sobie inną. Taka zła byłam 😉
- Bardzo często po szkole szłam do antykwariatu – spędzałam tam długie godziny. Zawsze coś ciekawego wyszperałam.
- Na wymianę do Hiszpanii wzięłam mnóstwo książek, ale jeszcze więcej przywiozłam.
- Wszystkie zarobione pieniądze na studiach przepuszczałam na książki.
- Zwykle najwięcej czytałam przed sprawdzianami, kolokwiami i egzaminami. Bo po co się uczyć?
- Na studiach pokochałam Llosę i książki o Japonii – zwłaszcza te o gejszach.
- Cały cykl Harry’ego Pottera przeczytałam jakieś 4 lata temu, będąc już matką.
- Na wszelkie okazje kupuję książki – głównie.
- Założyłam własny magazyn książkowy, zorganizowałam spotkanie autorskie u siebie w mieście.
- Patronowałam (jako magazyn) kilkudziesięciu książkom.
- Na okładkach sześciu tytułów pojawiły się moje rekomendacje.
- Stworzyłam Obsesyjną Biblioteczkę, która jest moją formą kreatywnego wyżycia.
- Ten blog jest moim drugim w życiu książkowym blogiem.
- Spełniłam swoje książkowe marzenie. Nie zdradzę Wam jakie, bo to moja słodka tajemnica.
- Zaczęłam realizować kolejne książkowe marzenie. Też Wam nie zdradzę o jakie chodzi:P
- Jestem nadwornym czytaczem w domu, czytam zwykle synowi. Czasem mężowi, co lepsze kąski.
- Na poprawę humoru często kupuję sobie książki.
- By mieć wszędzie dostęp do książek i nie wozić walizek pełnych powieści, zainwestowałam w abonament książkowy. Nie wyobrażam sobie bez niego życia.
- Po latach udało mi się powrócić do Ani Shirley. Zamierzam odświeżyć cały cykl.
- Mam swoją własną domową biblioteczkę, choć rozrasta się ona na całe mieszkanie.
- Mój najlepszy zestaw książkowy (jesienny) to: książki a najlepiej książki (bądź czytnik) skarpetki z oczami, nosem i rogami renifera, kocyk, kawa albo herbata, łóżko i chwila ciszy
- Śmiało mogę powiedzieć, że mam obsesję na punkcie książek: lubię ciągle kupować nowe, zawsze muszę wejść do księgarni, jeśli jakaś znajduje się w pobliżu, nie lubię ich pożyczać, nie lubię się ich pozbywać i w moim twórczym nieładzie zawsze wiem, co mam.
- Jeśli nie ma w pobliżu książek, mogą być ektykiety na różnych produktach. Byle można było coś czytać.
- Czytałam Cukierka dzieciakom w przedszkolu u syna.
Uff, potężna lista, ale chyba nie taka najgorsza. Jak myślicie?
A Ty, jakie masz doświadczenia, wspomnienia i szaleństwa książkowe? Podziel się nimi ze mną!
9 komentarzy
Ja również kocham Anię Shirley, niedawno czytałyśmy I tom wspólnie z moją córcią, ona też pokochała tę szaloną marzycielkę, dlatego mam nadzieję, że uda nam się przeczytać razem całą serię! ;). Wiele nas łączy Agnieszko! Jeszcze raz spełnienia marzeń! Ogromnie się cieszę, że jesteś!
PS. Zazdroszczę Ci tego pięknego wieku, chętnie cofnęłabym się w czasie… 😛
Dzięki
To ja dziękuję, że jesteś
Hah nie mogę się odnaleźć w tym nowym wieku!
Agnieszko, ja w tym roku zmagam się z pierwszą 4 😉 Nie łatwo zaakceptować mijające lata, ale wzięłam się za siebie i wreszcie powróciłam do przerwanych pasji z dzieciństwa, żałuję tylko, że nie pomyślałam o tym, kiedy byłam w Twoim wieku ;)) To trochę odbija się na moim blogowaniu, ale już wiem, że tak szybko z tego nie zrezygnuję 😉 Dlatego głowa do góry, przed Tobą piękny okres, wyglądasz kwitnąco, cudnie piszesz i mówisz o książkach, naprawdę przyjemnie do Ciebie wracać <3 Miłego weekendu Aguś! :*
Bliskie jest mi Twoje uwielbienie do Ani Shirley i Jeżycjady. U mnie pojawiły się w tym samym czasie, tyle że w odwrotnej kolejności
Sto lat z okazji urodzin!
Dzięki <3
Zaintrygowałaś mnie tymi marzeniami książkowymi… oby się spełniły i obyś jak najszybciej się nimi z nami podzieliła 😉
Cykl o Ani – też z chęcią przeczytam cały od początku do końca – bo w gruncie rzeczy jeszcze mi się nie zdarzyło…
No i kochana, wszystkiego, co najpiękniejsze z okazji Twoich urodzin!!! Moc gorących uścisków! Buziaki :*
Marzeniami może się kiedyś podzielę
Cykl o Ani tylko dawno temu przeczytałam cały. Ale teraz po raz pierwszy chyba uda mi się cały przeczytać.
Dziękuję za życzenia! <3