Czego nie lubię?
Bardzo nie lubię kiedy ktoś zagląda mi do garów, kiedy ktoś mówi, co mam sądzić o danym gatunku czy tytule. Kiedy dokonuję wyborów: co przeczytam i albo nie przeczytam, powiem Ci dlaczego. Natomiast nie każę nikomu nie czytać, bo jeśli ktoś chce, to przecież i tak może wybrać ten tytuł, który mnie nie zachwycił. Albo mu się spodoba, albo przyzna mi rację :). Tak czy owak będzie można podyskutować, wymienić się poglądami. Ja odradzam albo doradzam, ale nie nakazuję. Każdy swój rozum ma i może dokonać wyboru sam. Prawda?
A piszę o tym dlatego, że często w sieci ktoś się złości, bo ktoś napisał, że nie czyta dla rozrywki, co od razu skutkuje domysłem (a nawet może i nadinterpretacją), że ktoś czuje się z tego powodu lepszy niż reszta pospólstwa. Przecież poglądami możemy się dzielić, ba, a nawet warto. Bo jak inaczej poznamy gusta czytelnicze rekomendującego, jeśli nie przez wypowiadanie własnych sądów i opinii na dany temat?
W tym miejscu dzielę się z Wami swoimi wyborami, swoimi gustami, tak byście mogli poznać moje preferencje. Tak byście mogli ze mną porozmawiać, wymienić się własnymi doświadczeniami. Tutaj mówię, co myślę JA, a nie Ty Nie wypowiadam się za Ciebie.
I niech nikomu nie przyjdzie do głowy myśleć, że czuję się lepsza, bo czytam to czy tamto, a tego czy tamtego nie czytam. Ale dlaczego mam Was okłamywać, że coś mi się podobało, skoro się nie podobało? Albo mnie ciągnie do jakieś książki, skoro nie ciągnie?
Dla mnie czytanie jest rozrywką, czasem jakimś większym intelektualnym wyzwaniem. Natomiast nie wykluczam, że Tobie się spodoba to, co do mnie zupełnie nie przemawia. Może się też okazać, że moje pojęcie rozrywki różni się od Twojego. A może wręcz przeciwnie. Natomiast, jeśli masz ochotę przeczytać coś z cyklu odgrzewanego kotleta, zawsze możesz po to sięgnąć.
Więc proszę ja Was bardzo, niech mi nikt nie imputuje (jeśli miał taki zamiar), że się wywyższam albo uważam, żeś gorszy, bo czytasz coś innego niż ja, i może w moim mniemaniu nie warto na to tracić czas. Nie ma to dla mnie znaczenia, bo nie zaglądam Ci w regały. Ja się cieszę, że tutaj jesteś, że może Cię zalała krew, bo akurat powiedziałam „NIE” Twojej ulubionej powieści. Albo ucieszyłeś/ ucieszyłaś bo akurat poleciłam, coś co Ciebie też ostatnio zachwyciło albo od miesiąca kusi, ale jeszcze się wahałeś/ wahałaś, by po to sięgnąć.
Ważne, że tutaj jesteś i chcesz się ze mną dzielić swoją pasją. Tak samo jak ja dzielę się swoją.
I co Wy na to?
3 komentarze
Rozumiem doskonale! Ja wyrażam na blogu i na kanale swoje opinie o danej lekturze, ale nigdy nawet nie pomyślę o tym, że moje zdanie może stać się czyimś zdaniem, że kogokolwiek do czegoś nakłaniam czy zmuszam, to absurd! Wielokrotnie trafiałam na recenzje, z którymi zupełnie się nie zgadzałam. Miałam kompletnie inne wrażenia dotyczące danej książki i z wielką przyjemnością podejmowałam dyskusję, bo odmienna opinia jest tu doskonałym polem do odkrywania czegoś, co mogło nam umknąć lub do ugryzienia fabuły z innej perspektywy. Za każdym razem, gdy dostaję komentarz pod moją pozytywną recenzją „a mi się ta książka w ogóle nie podobała”, to bardzo chcę wiedzieć, dlaczego. I na pewno nie czuję się „winna”, że poleciłam coś nietrafionego, wręcz przeciwnie – cieszę się z możliwości podjęcia tematu z różnych perspektyw. Tak samo w przypadku mniej pozytywnych opinii – nastawiam się, że komuś mogą się nie spodobać, ale nie przyszłoby mi do głowy mieć z tego powodu wyrzuty sumienia. 😉 Lubię czasem wbić kij w mrowisko, na pewno zdarzy mi się jeszcze nie jedna mało pochlebna recenzja jakiegoś mega-hitu i wiem, że są osoby, które do tego podchodzą dość emocjonalnie, ale przyznam, że nie do końca to rozumiem. Ja się „focham”, „oburzam” i krzyczę, żeby „nie bluźnić”, kiedy ktoś mi mówi, że King pisze słabo, ale nie widzę w tym powodu do autentycznej obrazy. Ilu ludzi – tyle opinii, gustów, zdań i preferencji, a w szczególności w kwestii literatury.
Właśnie
Dokładnie tak! Z takiego samego założenia wychodzę. Ale czytałam ostatnio dyskusję na ten temat, stąd mój tekst. Bo ja uwielbiam z Wami rozmawiać, nawet jeśli różnimy się w poglądach! 
popieram cie w stu procentach